Szukałyśmy nowego zastosowania dla kubeczków po danonkach. Najwięcej było czerwonych i kremowych. To prawie jak czarne i czerwone. Warcaby!
Pionki były gotowe. Planszę wykonałam z dwóch arkuszy brystolu, które podzieliłam na kwadraty. Czerwone wycięłam. Na początku był chaos.
Potem razem z Hanią równiutko nakleiłyśmy czerwone na żółte tworząc uporządkowaną szachownicę.
Ustawiłyśmy z Hanią pionki (Ida jeszcze nie ogarnia tematu, Hania zaczyna) - porządek trwał nadal. Było to jednak dość nudne, więc rozpoczęłyśmy grę obalając układ.
Potem zagrałyśmy w skoczki. Od tej pory często wracamy do naszej gry i miło spędzamy czas. Hania stopniowo przekonuje się do konieczności przestrzegania zasad, chociaż bardziej lubi tworzyć swoje, czasem bardzo skomplikowane, wymyślne i krótkotrwałe. I to nie tylko na planszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz